Przekraczanie granic

Przekraczanie granic

Po ponad dwóch dekadach spędzonych w Anglii oraz na Cyprze, Pani Joanna powróciła do Polski. Powroty bywają trudne, ale mijał czas i Pani Joanna nie potrafiła się już odnaleźć w Polsce.

Wszystko się zmieniło, gdy szukając pracy natrafiła w Internecie na ogłoszenie z naszej firmy. Była to oferta pracy, gdzie szukamy osoby do opieki nad osobą starszą do pracy za granicą. Intuicja podpowiadała Pani Joannie, że jest to dla niej trudne, że jest to przekraczanie granic, jednak sięgnęła po telefon…

Nowe horyzonty w obcym świecie

Chwyciła za słuchawkę i zadzwoniła. Po drugiej stronie odezwała się nasza koordynatorka Agata, która udzieliła wszelkich informacji. Przy rozmowie okazało się, że Pani Joanna opiekowała się już bliski osobami chorymi na nowotwór. Czuła że potrafi wysłuchać osoby chore, potrzebujące, że sama czuje się wtedy potrzebna.

Pani Joanna nie mówiła po niemiecku tylko po angielsku, więc otrzymała  ofertę do Holandii. W Holandii obowiązkowo zanim przejedzie się do podopiecznego odbywa się dwudniowe szkolenie dla Opiekunek i Opiekunów seniorów. Pani Joanna bardzo się ucieszyła ze szkolenia i po odbyciu go uważa, że było bardzo przydatne, wiele się dowiedziała, otrzymała mnóstwo przydatnych wskazówek praktycznych.

Uśmiech w ciemnościach

Przyszedł moment spotkania z rodziną. Opiekunka denerwowała się jak zostanie przyjęta, jakie będą panowały w tym domu zasady, jak ułożą się relacje z podopiecznym i jego rodziną, jakie czekają je warunki… i czy na pewno podoła.

Przywitała ją cała rodzina podopiecznego pięknymi kwiatami i tortem, czego się w ogóle nie spodziewała. Rodzina początkowo chciała sprostać opiece nad seniorem samodzielnie, jednak okazało się to zbyt wymagające,. Szczególnie dla córki seniora, która jako jurystka musiała zrezygnować z wykonywania zawodu, żeby móc zająć się tatą. Dla nich Pani Joanna była osobą, która ich odciąży i będzie towarzyszyć ich bliskiej osobie na co dzień, za co byli jej bardzo wdzięczni.

Jedynie sam podopieczny podchodził do Pani Joanny z bardzo dużym dystansem. Okazało się, że nasza Opiekunka trafiła do seniora, który był dość samodzielny, jednak żył w świadomości, że zostało mu kilka miesięcy życia. Lekarze już ogłosili  wyrok, nie dawali mu szans. Mężczyzna był bardzo elegancki, kulturalny , jednak przy tym był bardzo smutny, wycofany i okazało się, że nie za dobrze mówi po angielsku. Bał się wychodzić na dwór, że to mu zaszkodzi, rezygnował z wykonywania wielu czynności w obawie o życie.

Światło nadziei w oczach

Pani Joanna była przekonana, że najważniejsze to wsłuchać się w potrzeby osoby chorej, spróbować ją zrozumieć,. Aby wyjść naprzeciw obawom, ale nie robić nic na siłę. I tak było też w tym przypadku. Powoli starała się wprowadzać małe zmiany, które docelowo zmieniły jego całe życie.

Podopieczny kiedyś grał na saksofonie, więc Pani Joanna proponowała by słuchać razem muzyki. Powoli wychodzili na taras na świeże powietrze, gdzie proponowała podopiecznemu, by witał się z sąsiadami. Później już regularnie ucinał sobie z nimi pogawędki. Więcej rozmawiali po angielsku, kiedy coraz chętniej przesiadywali razem na tarasie. Zaczęli też wychodzić na spacery, a później wypuszczać się coraz dalej. Jeździli kupować kwiaty na taras, by było im przyjemnie przy wspólnej kawie. Podopieczny z czasem obdarzał coraz większym zaufaniem panią Joannę i cenił jej humor, kobiecą rękę i niezwykłą empatię.

Jednego z wieczorów otworzył się przed nią, że boi się śmierci, że jest mu przykro, że rodzina już praktycznie zajmuje się formalnościami związanymi z jego odejściem. Chcą pozałatwiać i podomykać różne sprawy. Ciężko mu się pogodzić z diagnozą. Pani Joanna starała się pocieszyć podopiecznego, żeby nie patrzył jak i kiedy odejdzie. Żeby postarał się ten czas jak najlepiej wykorzystać, tak żeby był szczęśliwy. Od tej rozmowy nastąpił kolejny przełom.

Pani Joanna zauważyła, że mężczyzna już się tak nie obawia o swoje zdrowie, że przesuwa coraz bardziej granice, chce spotykać się z ludźmi, wychodzić z domu,. Ma coraz lepsze relacje z rodziną, z którą spotykali się regularnie co niedzielę. Pani Joanna też jest osobą bez zobowiązań, nie ma dzieci, więc zostawała w domu podopiecznego również na święta. Mogli dotrzymywać sobie towarzystwa.

Nie ma granic dla życia

Podopieczny Pani Joanny, kiedyś tonący w smutku i obawach, zaczął stopniowo otwierać się na świat. Codzienne spacery, wspólne rozmowy przywróciły mu apetyt do życia i radość z codzienności. Był jej bardzo wdzięczny, że tyle serca wkłada w opiekę i dzięki jej obecności nie jest samotny. Co tydzień przekazuje Pani Joannie kwiaty z podziękowaniem.

Nawet w chwilach słabości, opiekunka jest obok niego, dając mu wsparcie i nadzieję na lepsze jutro. Dzięki determinacji i poświęceniu Pani Joanny, życie jej podopiecznego zaczęło się odmieniać na lepsze. Ich wzajemne zrozumienie i życzliwość stały się fundamentem dla nowych relacji i wspólnych doświadczeń. Ich historia pokazuje, że praca opiekuna za granicą może być trudna, ale także bogata w wzruszające chwile i wzajemne wsparcie.

Pani Joanna podkreślała, że dalej jeździ do podopiecznego. Senior ma się świetnie i już dawno przekroczył terminy, które przepowiadali mu lekarze. Oczywiście miewa słabsze dni, ale wtedy pani Joanna podchodzi do nich ze spokojem. Zapewnia podopiecznemu jak najwięcej komfortu, by nabrał sił na nowy dzień. Szanują się nawzajem i cieszą się, że dane było im na siebie trafić.

Chcesz poznać historie z życia innych opiekunek? Koniecznie zajrzyj na naszego bloga , gdzie znajdziesz ich więcej! 🙂 A jeśli chcesz być na bieżąco z aktualnymi bonusami czy szkoleniami, koniecznie zaobserwuj nas na Facebooku.

A jeżeli też chciałabyś/chciałbyś podzielić się swoją historią- zapraszam do kontaktu ze mną ( Oliwia tel. 798 139 090, e-mail: marketing@apnsentum.pl ) lub pozostawienie w wiadomości prywatnej numeru telefonu.

Na pewno oddzwonię 🙂 Już nie mogę się doczekać, by z Tobą porozmawiać!